niedziela, 22 lutego 2015

Czas na zmiany!


   Cześć robaczki! ;3 
   Nie planowałam tego postu. Nie planowałam ż a d n y c h zmian. To było spontaniczne i zupełnie niespodziewane. Tak jak to, że założyłam bloga i chyba nie będę żałować żadnej z tych dwóch decyzji. Ale przejdźmy do rzeczy bo gadam bez sensu, a wy nadal nie wiecie, o czym jest ten post. 
   Do tej pory moje życie było przepełnione pesymizmem. Uważałam, że do niczego się nie nadaję; że moje życie nie ma sensu; że nie mam nikogo z kim mogę porozmawiać, a przez to jestem nic nie warta; że jestem beznadziejna; że nie potrafię niczego zrobić dobrze; że ludzie mnie nie lubią; że uważają mnie za dziwaka; że nie chcą mieć ze mną nic do czynienia; że nie mają tyle cierpliwości ani ochoty, żeby mnie choć trochę poznać. I dzisiaj nastąpił moment, w którym nie wytrzymałam. Przeglądając mojego tumblra, wszystko co napisałam wyżej, stało się jeszcze bardziej realne, jeszcze bardziej do mnie pasowało. 
   Mojego tumblra traktowałam jako rozrywkę (tak mi się wydawało). Wrzucałam tam to, co przypadło mi do gustu. Nie zastanawiałam się zbytnio nad treścią tych obrazków, gifów, czy cytatów. Większość z nich była cholernie dołująca... A kiedy dzisiaj po raz kolejny przejrzałam mojego tumblra, zrozumiałam, że to nie jest jakiś tam zwykły blog. To pamiętnik. 
   W pamiętniku zapisujemy to, co czujemy bo wiemy, że on może być naszym prawdziwym powiernikiem. I jeżeli mam być szczera, to przeraziłam się, do czego to wszystko prowadzi. Boję się, że jeżeli teraz nie uda mi się zmienić, to ten blog, tumblr, ask i wszystko inne może z dnia na dzień przestać istnieć, bo ja mogę przestać istnieć. Przerażająca perspektywa, ale coraz częściej łapię się na tym, że myślę, że fajnie byłoby wziąć więcej tabletek; albo że moje ręce są jakieś takie puste. Ale koniec z tym. No bo jaki mam do tego powód? Dlaczego miałaby skończyć swoje życie? Dlatego, że brakuje mi bliskiej osoby? Śmieszne. Wiecie co? W tej chwili uświadomiłam sobie, że nie potrzebuję tej "drugiej połówki". Może nawet nie jestem jeszcze gotowa na związek? Mówią, że najpierw trzeba pokochać siebie, a ja jeszcze siebie nie kocham. Ale jestem na dobrej drodze (jak już pewnie zauważyliście, przestałam się ukrywać). 


   Koniec z tym ponurym tumblrem. Oglądanie smutnych rzeczy jeszcze bardziej potęguje uczucie pustki w środku. Dlatego na moim tumblr króluje teraz przepiękna biel. Nie chcę już, żeby mój pamiętnik był przygnębiający. Trzeba się uśmiechać i cieszyć się z przepięknego daru jakim jest życie. Jak będę nawalać i znowu wróci ponura twarz Innej, to przywołajcie mnie na ziemię, proszę. ;) 
Jeżeli przeczytałeś/łaś całego posta, to nawet sobie nie wyobrażasz, jak się cieszę z tego powodu. Dziękuję, że tu jesteś. 

/Inna.

2 komentarze:

  1. też mam takie momenty co czuję się nie potrzbna, w summie codziennie tak mam, ale muszę się z tym pogodzić


    Mój Blog - klik!

    OdpowiedzUsuń
  2. Musimy się najpierw pokochać - nie na odwrót :)
    http://iko-nka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń