czwartek, 26 lutego 2015

Polscy youtuberzy

   Cześć wszystkim. ;) Jak widzicie, rozszerzyłam troszeczkę background. Teraz jest chyba lepiej, prawda? 
    Nie bardzo miałam pomysł na nową notkę. Ale ze względu na to, że już trochę minęło od poprzedniego postu, to chciałam coś dzisiaj dodać. Pomyślałam, że skoro dużo czasu spędzam na yt, to przedstawię 10 moich ulubionych youtuberów. Mam nadzieję, że post przypadnie wam do gustu.

   1. Numerem 1 na tej liście musi być jdabrowsky


2. Alex There


3. wobecobiektywu




4. Ajgor Ignacy



5. Banshee


6. ReZigiusz


7. Stu Burton


8. Red Lipstick Monster



9. Szczery do bólu


10. Martin Stankiewicz


   Tak przedstawia się moja 10. To tyle, jeżeli chodzi o youtuberów.
   Chciałabym jeszcze poinformować, że od dzisiaj, wszelkie spamy, komentarze typu: "fajny post, zapraszam do mnie..." będą usuwane. Macie specjalną zakładkę, gdzie możecie zostawiać linki do swoich blogów. Dlaczego z tego nie korzystacie? Myślicie, że jestem tak naiwna, że uwierzę, że przeczytaliście post, pod którym właśnie taki komentarz umieszczacie? No to się mylicie.
   Piszcie mi jakich wy youtuberów oglądacie, a może również zacznę go/ją oglądać ;)
Pozdrawiam!
/Inna.

niedziela, 22 lutego 2015

Czas na zmiany!


   Cześć robaczki! ;3 
   Nie planowałam tego postu. Nie planowałam ż a d n y c h zmian. To było spontaniczne i zupełnie niespodziewane. Tak jak to, że założyłam bloga i chyba nie będę żałować żadnej z tych dwóch decyzji. Ale przejdźmy do rzeczy bo gadam bez sensu, a wy nadal nie wiecie, o czym jest ten post. 
   Do tej pory moje życie było przepełnione pesymizmem. Uważałam, że do niczego się nie nadaję; że moje życie nie ma sensu; że nie mam nikogo z kim mogę porozmawiać, a przez to jestem nic nie warta; że jestem beznadziejna; że nie potrafię niczego zrobić dobrze; że ludzie mnie nie lubią; że uważają mnie za dziwaka; że nie chcą mieć ze mną nic do czynienia; że nie mają tyle cierpliwości ani ochoty, żeby mnie choć trochę poznać. I dzisiaj nastąpił moment, w którym nie wytrzymałam. Przeglądając mojego tumblra, wszystko co napisałam wyżej, stało się jeszcze bardziej realne, jeszcze bardziej do mnie pasowało. 
   Mojego tumblra traktowałam jako rozrywkę (tak mi się wydawało). Wrzucałam tam to, co przypadło mi do gustu. Nie zastanawiałam się zbytnio nad treścią tych obrazków, gifów, czy cytatów. Większość z nich była cholernie dołująca... A kiedy dzisiaj po raz kolejny przejrzałam mojego tumblra, zrozumiałam, że to nie jest jakiś tam zwykły blog. To pamiętnik. 
   W pamiętniku zapisujemy to, co czujemy bo wiemy, że on może być naszym prawdziwym powiernikiem. I jeżeli mam być szczera, to przeraziłam się, do czego to wszystko prowadzi. Boję się, że jeżeli teraz nie uda mi się zmienić, to ten blog, tumblr, ask i wszystko inne może z dnia na dzień przestać istnieć, bo ja mogę przestać istnieć. Przerażająca perspektywa, ale coraz częściej łapię się na tym, że myślę, że fajnie byłoby wziąć więcej tabletek; albo że moje ręce są jakieś takie puste. Ale koniec z tym. No bo jaki mam do tego powód? Dlaczego miałaby skończyć swoje życie? Dlatego, że brakuje mi bliskiej osoby? Śmieszne. Wiecie co? W tej chwili uświadomiłam sobie, że nie potrzebuję tej "drugiej połówki". Może nawet nie jestem jeszcze gotowa na związek? Mówią, że najpierw trzeba pokochać siebie, a ja jeszcze siebie nie kocham. Ale jestem na dobrej drodze (jak już pewnie zauważyliście, przestałam się ukrywać). 


   Koniec z tym ponurym tumblrem. Oglądanie smutnych rzeczy jeszcze bardziej potęguje uczucie pustki w środku. Dlatego na moim tumblr króluje teraz przepiękna biel. Nie chcę już, żeby mój pamiętnik był przygnębiający. Trzeba się uśmiechać i cieszyć się z przepięknego daru jakim jest życie. Jak będę nawalać i znowu wróci ponura twarz Innej, to przywołajcie mnie na ziemię, proszę. ;) 
Jeżeli przeczytałeś/łaś całego posta, to nawet sobie nie wyobrażasz, jak się cieszę z tego powodu. Dziękuję, że tu jesteś. 

/Inna.

czwartek, 19 lutego 2015

#1 Moja muzyka

   Cześć moi drodzy! Dzisiaj przychodzę z postem nieco luźniejszym niż zwykle. Postanowiłam napisać o tym, czego słucham, bo w końcu mieliście się dowiedzieć czegoś o mnie z tego bloga ;)

   Mój gust muzyczny nie jest jakoś szczególnie sprecyzowany. Nie mam ulubionego gatunku, wykonawcy ulubionego też nie mam. Sądzę, że nie warto się ograniczać, jeżeli chodzi o muzykę, bo to jest coś pięknego. Ja nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, a z domu nie ruszam się bez słuchawek. To już może lekko podpadać pod uzależnienie, ale chyba jest bezpieczne. :)

   Na początek piosenka, której słucham teraz. Nie może jej tutaj zabraknąć.
Pochodzi ona z filmu 'miasto44'. Film ciekawy, chociaż muszę przyznać, że niektóre sceny były mocno przesadzone, np te slow motion... Według mnie takie rzeczy nie pasują do filmów tak poważnych.


   Kolejną piosenkę już chyba tutaj słyszeliście, jeżeli klikacie w moje linki na początku posta ;) Happysad. Zespół, o którym zawsze gdzieś tam słyszałam przez przypadek, ale zbytnio się nim nie interesowałam, dopóki nie usłyszałam piosenki 'Wszystko jedno' i 'Zanim pójdę'. Ale dzisiaj nie o tej piosence mam zamiar powiedzieć. Odkryłam ją co prawda niedawno (sama nie wiem, jakim cudem) ale od razu pokochałam. 



   Następna piosenka, bez której nie potrafię się obyć. Tutaj zbytnio nie będę się rozwodzić na jej temat. Po prostu jest to The Calling - Wherever You Will Go


   Kolejną moją miłością, jeżeli chodzi o muzykę, jest Ed Sheeran. Wydaje mi się, że to jego piosenek mam najwięcej na telefonie. Uwielbiam jego twórczość i słucham go już bardzo długi czas. Nie wiedziałam, na którą piosenkę się zdecydować bo jest ich cała masa. Stwierdziłam, że 'Give me love' wszyscy znamy, więc postawiłam na 'Photograph'. Miłego słuchania ;) 


   Przyszedł wreszcie czas na coś polskiego. Blue cafe. Był taki moment, że nic innego nie słuchałam. Teraz troszeczkę mniej czasu poświęcam na ich utwory, ale całkiem nie zrezygnowałam z tego zespołu. Nie dodaję wersji oryginalnej, ponieważ ta bardziej przypadła mi do gustu. 


   Na mojej playliście nie mogło zabraknąć również 'Take me to church'. Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tę piosenkę, wiedziałam, że szybko z niej nie zrezygnuję. 


   Zdarza mi się również słuchać rapu. Bonson, HuczuHucz, Pezet itd.

   No i cóż, to by było chyba na tyle, jeżeli chodzi o dzisiejszy post. Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu. Piszcie mi koniecznie, czego wy słuchacie. I czy chcecie w przyszłości posty z moją muzyką. Chętnie je będę robiła, ponieważ to czysta przyjemność. A czasem jest potrzebny taki luźniejszy post, prawda? :) 
   Trzymajcie się, przesyłam buziaki! 
/Inna. 

wtorek, 17 lutego 2015

Dyskryminacja

Jest i obiecany post! ;) Przepraszam, że tak długo to trwało, ale nie wiedziałam jak się za to zabrać. Okropnie ciężki temat. 
*Posłuchaj ze mną: KLIK *

   Czym jest dyskryminacja?
   Dyskryminacja - forma marginalizacji (wykluczenia społecznego), objawiająca się poprzez traktowanie danej osoby mniej przychylnie, niż innej w porównywalnej sytuacji ze względu na jakąś cechę, np. okres rozwojowy, niepełnosprawność, orientację seksualną, płeć, wyznawaną religię, światopogląd, narodowość lub rasę. (wikipedia)


   Moim zdaniem dyskryminacja często bierze się z uprzedzeń. Ze stereotypów, którymi ludzie żyją. Być może wśród młodzieży wynika to z tego, że chcą się 'pokazać'? Nie mam pojęcia. Dyskryminacja jest trudnym tematem...
   Nawet nie mam pojęcia, jak się odnieść do tego, ponieważ nigdy nie doświadczyłam takiego zjawiska (?)
   A jak sobie z nią radzić? Czas, kiedy ta dyskryminacja nas dotyka ma bardzo duże znaczenie. Jeżeli to nie trwa długo, myślę że można sobie samemu z tym poradzić. Trzeba starać się jakoś pokazać od dobrej strony towarzystwu, wśród którego się znajdujemy. Pokazać jakieś swoje talenty, pomóc w czymś potrzebującym. A przede wszystkim mówić otwarcie o tym, że zachowanie rówieśników nas boli; przedstawić wszystko z naszej perspektywy. Może to otworzy oczy tym, którzy nas ranią. 
  Jeżeli dyskryminowanie nas trwa już długo czas, to może jednak nie podziałać, a nasza psychika może być już bardzo słaba. Wtedy jedynym dobrym rozwiązaniem jest spotkanie z psychologiem. To naprawdę może pomóc. 



Mam nadzieję, że Cię usatysfakcjonowałam choć w jakiejś części, Oliwia :) 
Tak jak mówiłam, nie mam żadnego doświadczenia jeżeli chodzi o dyskryminację, dlatego ten post może nie mieć żadnego sensu. Przepraszam za to. Myślałam, że podjęcie się tego tematu będzie dużo łatwiejsze. 

Trzymajcie się i mam nadzieję, że wy nie doświadczacie dyskryminacji. 
Pozdrawiam! 
/Inna. 

sobota, 14 lutego 2015

Cukierkowy dzień.

* Posłuchaj ze mną: KLIK *

   Z racji tego, że są walentynki i każdy o nich mówi, ja nie mogę zrobić inaczej. postanowiłam dzisiaj napisać trochę luźniejszy post.
   Wszyscy wiemy, czym są walentynki, ale nie zmieniajmy tradycji.
 
  Czym są walentynki?
  Walentynki - coroczne święto zakochanych przypadające 14 lutego. Nazwa pochodzi od św. Walentego, którego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest również tego dnia.
   Zwyczaje: Stałym niemalże elementem walentynek jest wzajemnie wręczanie sobie walentynkowych ozdobnych karteczek. Czerwone, najczęściej w kształcie serca, opatrzone walentynkowym wierszykiem, a często i miłosnym wyznaniem. Ze świętem łączy się również zwyczaj obdarowywania partnera walentynkowymi upominkami w postaci kwiatów, słodyczy, pluszowych maskotek jak również bardziej osobistych elementów garderoby. (wikipedia)


  Czym dla mnie są walentynki? 
   I tu się zaczną hejty. ;3 
   Dla mnie to sobota (w tym roku). To normalny dzień, nie różni się niczym od piątku, czwartku, czy niedzieli, która będzie jutro. Ale dobrze, walentynki. Dzień zakochanych. Po co ten dzień został wymyślony? Bo była za duża przerwa między jednymi, a drugimi świętami. Amerykanie stwierdzili, że tak nie może być. Muszą wymyślić coś, bo zarobki spadają. I tak o to powstał dzień św. Walentego. 


   Jeżeli ktoś obchodzi walentynki, ok nie mam nic przeciwko temu, jego sprawa. Ale śmieszą mnie sytuacje, kiedy wielka miłość trwa tylko 14 lutego. Kiedy ludzie okazują sobie uczucia przez cały rok, no to walentynki faktycznie, mają sens. Można wtedy zrobić coś wyjątkowego, co jeszcze bardziej umocni tę miłość. W takie walentynki wierzę, choć sama nie chciałabym ich obchodzić. Obecnie nie mam nikogo, jest dobrze tak jak jest. Ale w przyszłości, kiedy może wreszcie kogoś znajdę, to raczej będę starała się wybić walentynki z głowy tej drugiej osoby. 

Wiem, że większość ludzi uznaje walentynki. Wiem, że ludzie tacy jak ja was denerwują. Ale to mój blog, piszę swoje zdanie. Musicie to przeboleć, albo więcej tu nie wrócić. (Oczywiście jestem za pierwszą opcją :D ale nie mam zamiaru nikogo do niczego zmuszać.)
Tak więc, nie bierzcie tego posta zbyt poważnie :) 



Koniecznie piszcie mi, co wy sądzicie na temat walentynek! :) 

/Inna.

środa, 11 lutego 2015

Akceptacja.

*Pisząc posta słuchałam: KLIK*

   Witajcie w kolejnym poście. Jak zauważyliście, wygląd jest troszeczkę inny, ale sądzę, że to już ostatnia zmiana w najbliższym czasie.

   No ale przejdźmy do dzisiejszego tematu.

Czym jest akceptacja?
   Ciężko jest wyjaśnić to pojęcie. Na wikipedii znajdziecie coś w stylu: pogodzenie się z czymś, czego nie można zmienić.
   Ja chciałabym powiedzieć dzisiaj konkretnie o akceptowaniu siebie.

Dlaczego tak trudno o akceptację? 
   Często niestety kompleksy biorą górę, i ciężko o jakąkolwiek akceptację, a co za tym idzie, pewność siebie spada.
   Myślę, że wywodzi się to stąd, gdyż chcielibyśmy być ideałami. Chcielibyśmy być lubiani przez jak największą grupę społeczeństwa. Oczywiście, tak się nie da. Każdy ma inne spojrzenie na świat i ludzi. Nie da się przypodobać każdemu. Zawsze się znajdzie ktoś, komu nie będzie pasować to jacy jesteśmy. Podejrzewam, że to m.in. może być powodem naszych kompleksów, a co za tym idzie, braku akceptacji.
   Często przesadzamy w tym temacie. Bardziej zależy nam na tym, żeby jakoś zaistnieć w grupie niż na tym, żeby żyć w zgodzie z samym sobą.
   Zdecydowanie zbyt często udajemy. To przecież też nie pomaga nam zaakceptować siebie, prawda? No bo życie w kłamstwie źle działa na psychikę człowieka. A udawanie kogoś, kim się nie jest, to przecież kłamstwo.
Wszyscy kłamiemy. Nie uwierzę, że są ludzie, którzy nigdy nie udają. 

Jak walczyć o akceptację?
   To nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać (sama nie potrafię wyjaśnić, dlaczego to jest takie trudne). Szczególnie, jeśli ktoś zmaga się z nieśmiałością, która tak naprawdę wynika z braku pewności siebie i braku akceptacji samego siebie - koło się zamyka.
   Ja też należę do osób nieśmiałych - przeklęta cecha. Wierzcie mi, jest cholernie ciężko z nią żyć.
   No ale trzeba sobie z tym jakoś radzić.
   Trzeba zawalczyć o siebie.
   Wydaje mi się,ze należy zacząć od wmówienia sobie (może to jest złe wyrażenie, ale o to właśnie chodzi, żeby wmówić sobie pewne rzeczy), że jestem jaka jestem, wyglądam, jak wyglądam i ludziom to nie przeszkadza.
   Akceptują mnie, to dlaczego JA mam siebie nie akceptować? No właśnie.
   Cholernie trudny krok. Ale chyba tak naprawdę to jest jedyne wyjście. Jedyna droga. Później jeszcze trzeba pozbyć się z głowy jednego zdania. Co ludzie powiedzą? 
   To zdanie, a może raczej pytanie niszczy wszystko. To, co już zrobiliśmy dążąc do akceptacji, nagle znika. I trzeba zaczynać od nowa. No ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo, prawda? :)

Szu­kając ak­ceptac­ji wśród in­nych ludzi, często gu­bimy coś znacznie bar­dziej war­tościowe­go

- sa­mych siebie. 

A u was jak to jest? Akceptujecie siebie? Czy też macie z tym problem?
Piszcie mi o tym w komentarzach.
A ja już się z wami żegnam, ale jeszcze jedno:
Kochajcie siebie! :) 
/Inna.


niedziela, 8 lutego 2015

Tolerancja.

Witam.
To pierwszy post, dlatego wypadałoby się przedstawić. Jestem Inna. Używam tego pseudonimu, ponieważ chcę być anonimowa, przynajmniej na razie.
Ale przejdźmy do rzeczy.

Czym jest tolerancja? 
Tolerancja - poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych (wikipedia)

Wydaje mi się, że jest to dobre wyjaśnienie. Sama lepszego chyba bym nie znalazła.

Kogo ludzie nie potrafią tolerować?

  • ludzi innej orientacji
  • ludzi innego wyznania 
  • ludzi innej narodowości 
  • niepełnosprawnych 

Dlaczego ich nie tolerują? 
   To jest dobre pytanie. Dlatego, że są inni? Dlatego, że się wyróżniają? Innych powodów naprawdę nie potrafię znaleźć. No bo czym się różni gej od chłopaka hetero, jeżeli chodzi o wygląd, intelekt, anatomię... Niczym.
   Wyznawcy innej religii. Często to, w co wierzymy nie zależy od nas. Zależy to od naszych przodków. Od tego, w jakiej religii jesteśmy wychowywani. Każdy ma swoje przekonania na temat powstawania świata, na temat Boga, czy jego braku. Ale to tak samo, jak byśmy nie tolerowali... jakiejś koleżanki, dlatego, że nie nosi butów na obcasie, bo uważa, że są niewygodne. Być może to głupie porównanie, ale ten problem jest tak samo głupi. Jego w ogóle nie powinno być. Powtórzę się: czym się różni katolik od wyznawcy islamu, jeżeli chodzi o wygląd, intelekt, anatomię? Niczym.
   Ludzie innej narodowości. Czy od niego zależy, gdzie się urodził? Nie. I moim zdaniem nie potrzeba już nic więcej wyjaśniać w tym temacie. Zanim poznasz kogoś innej narodowości, często nawet nie wiesz, że nie jest on Polakiem. Dlatego, że niczym się nie różni od obywatela Polski.
  Niepełnosprawni. Zamiast wymyślać powody do nietolerancji, powinniśmy się uczyć od takich ludzi. Kiedy jesteśmy zdrowi, wiecznie narzekamy. Coś idzie nie po naszej myśli, a to pogoda brzydka... No można wymieniać w nieskończoność, ale nie o to tutaj chodzi. Ludzie niepełnosprawni cieszą się z tych najmniejszych, nieistotnych, tak naprawdę, rzeczy. Ich nie interesuje to, że 'znowu grzywka mi się nie układa'. Oni cieszą się, że mają dar życia, że dzisiaj rano znowu się obudzili i mogą przeżyć kolejny piękny dzień.
   Nie chcę tutaj udawać, że ja nigdy nie narzekam. Oczywiście, że narzekam, jestem tylko człowiekiem. Ale kiedy uświadomię sobie, że ludzie, którzy mają mniej ode mnie (pieniędzy, ale przede wszystkim szczęścia) cieszą się każdą rzeczą, to robi mi się naprawdę głupio.

Dlaczego, więc nie potrafimy tolerować  w s z y s t k i c h ? Skoro i tak jesteśmy t a c y  s a m i ?




Koniecznie napiszcie mi w komentarzu, co wy sądzicie na temat tolerancji.
Mam nadzieję, że zobaczymy się w kolejnym poście ;)
/Inna.